Archiwum 25 sierpnia 2023


Cukier
25 sierpnia 2023, 14:44

 

Wracając z wakacji, wpadłem prosto w wir nowej pracy. Zmiany są naprawdę bardzo wyczerpujące. A, że już powoli się uspokajam z tych stresów i nerwów, to czas na nowy wpis. Dzisiaj o uzależnieniach. O cukrze.

 

Śmiałem się swego czasu, jak w intrze do serialu kabaretowego pt. Spadkobiercy, chyba emitowanego na TV4, przedstawiali postacie, w tym: "Harry, uzależniony od wszystkiego". A dzisiaj, zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest tak z każdym z nas. Dochodzę do wniosku, że dzisiejszy świat wytworzył mnóstwo uzależniaczy, które wciągają nas, w wir, i okradają, okradają ze zdrowia, ale i z tego czego nie odzyskamy - czasu. Na przykład, tracąc zdrowie przez alkohol, stracisz również czas na walkę o jego odzyskanie. Na odwiedzanie lekarzy, terapeutów, czas spędzony w aptece i w drodze do niej. 

 

Piłeś? -nie, Palisz? -nie, Narkotyki? -nie, ... a może cukier!?

 

A dzisiaj cukier biorę na celownik. Bo jest moim zdaniem najgorszym uzależniaczem. I boli, boli jego odstawienie. Im więcej czytam, oglądam mądrości w Internecie, uświadamiam się - tym bardziej boli. To u mnie trudniejsze niż odstawienie całkowite alkoholu, bo nigdy dużo nie piłem. A cukier, to już tradycja. Ojciec piekł ciasta. Żona piecze - wybornie. Od okazji do okazji. Co chwilę, zamówienia na ciasta, na torty. Mikser fruwa. Cukier się sypie. To, że jego całkowite odstawienie jest praktycznie niemożliwe - bo wszystko zawiera cukier, jest dla mnie bezdyskusyjne. Trzeba gdzieś wyważyć. Czas zaangażowania. Bo jasne, można uganiać się za produktami "zero", wydać kupę forsy, a przy tym może i mieć satysfakcję - "żyję w trybie zero cukru!". A z drugiej strony, wolę zrobić normalne świadome zakupy w normalnym sklepie po drodze z pracy, wiedząc że nawet jak dołożę staranności w wyborze produktów, to ten cukier i tak będzie przemycony. Póki co, walce o tryb zero, eko sreko nie podporządkuję się całkowicie. Bo szkoda mi czasu. Trudno. Napisałbym, że trzeba znaleźć umiar - ale nauczony doświadczeniem alkoholu - nie ma umiaru: każda, nawet najmniejsza dawka etanolu może spowodować mutacje kancerogenne w organizmie.  

 

Tak właśnie opowiadał R. Rutkowski w programie u Jana Śpiewaka, gdy opisywał wpływ alkoholu. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i można powiedzieć, że otworzyło oczy. Od tamtej pory nie piję alkoholu, od czerwca, ale zawsze. Potem wizyta u dziadków i kolejne refleksje. Czy i u mnie może rozpocząć się jakaś choroba, która będzie powoli odcinać od zdolności motorycznych lub umysłowych. Na pewno. Więc co mogę zrobić już teraz by to zminimalizować? Teraz chciałbym postawić kolejny krok. Ograniczyć, na ile się da cukier.

  

Szukam siły, by wytrwać. By nie ulec widząc ciasto w lodówce. Bądźmy szczerzy, chyba mało kto, a przynajmniej z mojego otoczenia słodzi. Cukier, to nie jest ta łyżeczka białego proszku z reklamy, co po zjedzeniu nas zabije. A chyba tak się go przedstawia. Butelka coli - tyle a tyle gram, i najlepsze - przeliczanie na łyżeczki. Dwadzieścia łyżeczek! TRZYDZIEŚCI! Na kim to robi wrażenie? Cukier wygląda jak ta babeczka na obrazku wyżej. To ten ładny batonik, to paczka żelków, to nawet jogurt naturalny. Jest wszędzie i osłabia organy wewnętrzne, usypia. Jak działa na organizm i do jakich chorób prowadzi, to można znaleźć w Internecie. Jest o tym mnóstwo wiedzy, praktycznie wszędzie. Kto chce, ten podejmie walkę. 

 

To też nie żaden spisek. Każdy wali cukier do produktów, bo wszyscy lubią słodki smak. Narkotyczna przyjemność. Ale o tym jak działa, można zobaczyć próbując go chociażby ograniczyć. Boli głowa, ciągnie na słodkie. Kiedyś odstawiłem już na kilka miesięcy, jednocześnie bardzo dobrze i bardzo ciężko to wspominam.

 

Co będzie następne? - Uregulowanie wypoczynku nocnego. Może wypijanie mniej kaw. Choć po zmianie pracy na mniej stresującą, już piję ich mniej. Przychodzi mi do głowy jeszcze zmiana nawyków żywieniowych, ale kompleksowa. O tym kiedy indziej. 

 

Pozdrawiam ciepło i serdecznie

 

Z głębin