Dwa słowa o Total War


30 lipca 2023, 22:01


Świetna seria gier. Gramy na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to mapa świata czy też Europy. Oznaczone są Państwa, miasta, ważniejsze dla gry punkty – kopalnie, porty oraz elementy krajobrazu: drzewa, rzeki, wzgórza itd. Gramy wybranym Państwem czy frakcją i zarządzamy własnymi miastami, armiami, dyplomatami i szpiegami. Na mapie prowadzimy też dyplomację i handel. Drugą płaszczyzną jest mapa bitewna. Gdy na mapie świata zbliżą się do siebie postacie symbolizujące armie, dochodzi do bitwy. Jeżeli zdecydujemy się rozegrać ją sami (a możemy też kliknąć opcję auto walki), przeniesiemy się na mapę plus minus oddającą obszar z dużej mapy. Pojawią się dwie armie i trzeba wykorzystując rzeźbę terenu, naturalne przeszkody, oraz oczywiście różnorodność posiadanych jednostek – pokonać przeciwnika. Po bitwie wrócimy na mapę Świata. Proste.


W ramach retrogamingu pograłem w Shoguna (wydany w 2000 r.), udało mi się nawet przejść kampanię jednym z klanów walczących o dominację w feudalnej Japonii. Muszę przyznać, że 99% czasu spędziłem na mapie świata. Stoczyłem ręcznie może ze dwie bitwy. Z prostej przyczyny, w Shogunie, który był pierwszą grą z serii, system walki jest trochę toporny, a zwłaszcza praca kamery. Może są na to jakieś mody, ale tak czy owak, przyjemność grania i przesuwania armii na mapie Japonii, była ogromna.


Do tego, co muszę podkreślić, klimat tej gry bardzo podbijają krótkie filmiki pojawiające się po wybranych zdarzeniach (ninja zabija dowódcę, geisha walczy z ninja, przypływają kupcy z Europy).


W ogóle, bardzo lubię takie wstawki – były w grze Cezar III, Lords of the Realm II, a na pewno są jeszcze w Rome Total War (jak pamiętam, to z przejęcia miasta z Cudem Świata). I z tego co mi wiadomo, to w wersji zremasterowanej zostały wycięte! A filmiki zastąpione obrazkami. Bo rzekomo nie udało się ich przeskalować do większej rozdzielczości. Bzdura. Po prostu nie mieściło się to w koncepcji „psiknij farbą, podbij rozdziałkę, zapakuj w nowy papierek i sprzedaj produkt na nowo". O jak mnie to wkurza. A gracze godzą się na to (wciśnięcie, bo nie da się tego inaczej określić -  Heroes-a III HD bez dodatków – Świetne).


Ale wracając


Po sukcesie Shoguna, Firma Creative Assambly wydała w 2002 r. Medieval Total War. I gra odniosła, zwłaszcza w Europie, ogromny sukces. Po Medievalu, który wizualnie bardzo przypomniał Shoguna, nastał Rome Total War w 2004 r. Tutaj zmiany były rewolucyjne (pamiętam tę dużą recenzję Clicku). Trójwymiarowa grafika robiła spore wrażenie. Bitwy były dużo wygodniejsze i ładniejsze wizualnie (na bitwy morskie trzeba było czekać do Roma TW II). Do tej gry mam nadal spory sentyment. Później poszło szybko. Medieval II w 2006 r., Empire Total War w 2009 r. i Napoleon Total War w 2010. I tu się zatrzymałem.


Napoleon, w odróżnieniu od Empire, przykuł moją uwagę na setki godzin. Podobnie również jak Empire, wymagał już podpięcia do Steam. Był to czas przełomu, kończyła się era pudełkowych gier kupowanych w sklepach z elektroniką. Pamiętam, że Napoleona kupowałem w Saturnie, w Galerii Krakowskiej. Pudełko było, płyta była, ale by zagrać trzeba się sparować online z kontem na Steam. Pobrać aktualizację. A miało być prościej.


Napoleon, eh, uważałem tę grę długo, za idealną. Takie Empire Total War, ale ulepszone, na sterydach. Bardziej pasująca mi tematycznie. Moment zwątpienia pojawił się prawie u kresu rozgrywanej którejś z rzędu głównej kampanii w Europie. Sytuacja: na mapie są już dziesiątki armii, większość przesuwa się taktycznie, obok siebie, powoli, osłania się. Dochodzi do kluczowej bitwy. I zagwozdka. Chcąc rozegrać ręcznie bitwę, do której staje kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, z wielu oddziałów, muszę po kolei na mapie bitewnej rozprawiać się z wchodzącymi nowymi posiłkami. Paradoks polega na tym, że sam nie otrzymam moich posiłków, póki nie padną oddziały którymi obecnie dowodzę. Rozwiązaniem oczywiście byłoby wpuszczenie wszystkich armii na raz na plac boju, ale żadna karta graficzna by tego nie uciągnęła. Było to dla mnie całkowicie nielogiczne i nawet, przyjmując uproszczenia rozgrywki, nie byłem tego w stanie zaakceptować.


Podsumowując


Im późniejszy Total War czasowo, historycznie, tym bardziej mechanika gry, a zwłaszcza sedna gry - czyli walki, niedomaga. Czasy napoleońskie charakteryzowały starcia ogromnych armii, armii jakich dotychczas nie widziała Europa. W średniowieczu, zwłaszcza wczesnym bitwa polegała na walce tysiąca rycerzy i kilku tysięcy wsparcia. Fakt, pod Grunwaldem, na koniec średniowiecza stanęło plus minus 50 tysięcy po obu stronach, a była to największa bitwa średniowiecza. Pod Lipskiem w 1813 r. ponad 500 tysięcy (i ponad 2000 armat!). Nie wyobrażam sobie starć w okresach jeszcze późniejszych, np. I wojny światowej pod Verdun czy Sommą, mimo iż wydawać by się mogło, że będzie to następna epoka do wzięcia na warsztat przez brytyjskie studio. Bitwy trwające po pół roku, wojna pozycyjna, milionowe armie i milionowe straty. Total War, w mojej opinii świetnie sprawdza się w czasach starożytno-średniowiecznych, a przynajmniej w takich w których bitwę można było rozegrać w ciągu jednego dnia.

 

>> Moje Total War-y w pełnej krasie


Do ogrania mam wszystkie ponownie. Napoleona również. Świetnie w nim się gra kampanie mniejsze, np. Egipską, Hiszpańską czy Włoską. Coś z tą walką w Europie jest jednak nie tak. W ostateczności, zawsze jest ta auto walka.
Medieval II natomiast otworzy jeszcze jedną ścieżkę, Third Age. Fanowska nakładka - modyfikacja, a w zasadzie samodzielna gra, przenosząca schemat gry do świata Władcy Pierścieni. 


Tyle na razie


Po Napoleonie i 2010 r., seria Total War szukając inspiracji skręciła w świat Warhammera. To już nie moje klimaty. Były też Shogun II, był Rome Total War II (bardzo mnie interesuje – może nie będę czekał aż zostanie grą retro), były jeszcze jakieś Total War Troja i Trzy królestwa, i ostatnio świeżutki Faraon Total War.


I na zakończenie, patrząc na dorobek brytyjskiego studia, mam wrażenie, że nic więcej niż Total War od nich nie otrzymamy. Podobnie jak wiecznie ogrzewanego kotleta Stronghold (kolejne psiknięcie farbą już w tym roku – „Stronghold: Definitive Edition”) od Fireflay Studios czy kolejne Wormsy od Team17.

 

 

Pozdrawiam ciepło i serdecznie

 

Z głębin

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz